sobota, 13 kwietnia 2013

Pomalutku

Lubię takie dni jak dziś, choć pogoda za oknem nas nie rozpieszcza. Takie leniwe spokojne dni, gdzie można pomyśleć i pomarzyć o przyszłości. 
Jakiś czas temu nasi sąsiedzi (dziś już byli sąsiedzi) poinformowali nas, że za jakiś czas się wyprowadzają. Mile nas też zaskoczyli, ponieważ zapytali nas czy chcemy ich dwie kanapy, bo oni chcą sobie kupić nowe. My na to, że bardzo chętnie, bo sami właśnie czegoś szukamy, a ile chcecie za nie. Oni na to, że nic bo i tak za darmo by poszły do charity shop. 
I wczoraj właśnie nasi sąsiedzi pojechali, pożegnali się z nami zostawiając kanapy i trochę innych rzeczy. I czasem tak się zastanawiam, gdzie się podziali tacy ludzie jak oni, którzy mówią: Jeśli będziecie potrzebować jakieś pomocy, wystarczy, że zastukacie. Na pożegnanie usłyszeliśmy parę miłych słów i obietnicę, że się spotkamy w grudniu, bo mają zamiar przyjechać do syna na święta. 
Ale my też mieliśmy prezent dla nich. Nie umiem brać nic za darmo, a same słowo "dziękujemy" w tym wypadku było za mało. Zrobiliśmy więc dla nich niespodziankę. Wiemy, że polubili naszą czekoladę truskawkową, więc kupiliśmy kosz wiklinowy, butelkę wina i słodycze - ptasie mleczko, czekolady, delicje, michałki itp. i ładnie zapakowaliśmy.

A oto efekt:


Miłego weekendu.

4 komentarze:

  1. My też mamy takich fajnych sąsiadów,są bardzo pomocni i często częstuję ich swoimi wypiekami. Mam nadzieję, że im smakują :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na święta Bożego Narodzenia swoim dałam kawałek sernika, mówili że smakowało :) ale najbardziej polubili truskawkową z Wedla. Wczoraj dostałam wiadomość od sąsiadki, że już są bezpiecznie na nowym miejscu i słodycze super, szczególnie śmietankowe ptasie, którego już prawie nie ma, ale że zostawi sobie opakowanie na przyszłość :) A Twoim sąsiadom zapewne smakuje, jeśli by im nie smakowało, za którymś razem zaczęli by odmawiać ;P

      Usuń
  2. Oj miałam takich i wiem jaki to skarb. Sama również z tych co wolą oddać, aby było używane, niż szukać za wszelką kupca i go nie znaleźć. A ludzie, którzy przy małych zgrzytach w relacjach,wyliczają ile Ci dali materialnie...nie znoszę!
    Błogiej niedzieli :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tacy ludzie to wielki skarb, też wolę oddać, szczególnie jeśli wiem, że ktoś czegoś potrzebuje a ja już nie. Gorzej jest jak tacy ludzie, którzy wyliczają są w rodzinie, a u mnie niestety mam taką osobę. Jest przykre, jak bardziej można liczyć na obcych niż na najbliższych. Ale pozytyw z tego, że jeszcze istnieją tacy ludzie, którzy bezinteresownie pomogą i później nie wyliczają Ci, tylko się cieszą z tego, że mogli pomóc. A nasi sąsiedzi byli tacy, będzie nam ich brakować. Miłej niedzieli :)

      Usuń