Ostatnio u nas w mieszkaniu, a dokładnie w łazience, motyle mają swoją noclegownię. To już drugi w ciągu jednego tygodnia (a może ten sam, nie wiem), który spędził u nas dobę a później stwierdził, że się poopala. A gdy miał już dosyć po prostu wyfrunął, zostawiając mnie z lekkim niedosytem, bo miło było mieć towarzystwo, nawet takie malutkie :)
Miłego weekendu
Piękny :)
OdpowiedzUsuńOstatni znak lata ...
OdpowiedzUsuńJuż wkrótce będą takie w moim ogrodzie :)
OdpowiedzUsuń