Dziś mieliśmy piękny dzień. Od rana chodziłam z wielkim uśmiechem, i jak mała dziewczynka kochałam cały świat, a to za kotkę, która czasem odwiedza nasze podwórko (dziś jak wychodziliśmy to przybiegła na pieszczoty), a to za pieska, za piękne czyste niebo, za słońce, które razi w oczy. Uwielbiam takie dni, kiedy to miłość do wszystkich i do wszystkiego aż się ze mnie wylewa, wtedy to nie widzę, że coś jest złe, że czegoś nie lubię, zapominam o tym, nie ma ludzi, którzy psują mój dzień. Wtedy chcę się tylko dzielić swoją radością z innymi, nawet jeśli to ma być tylko malutkie stworzonko.
Do tego jeszcze dołączyła dziś wyprawa na jeżyny, którą planowaliśmy już od dawna, czekaliśmy aż owoce dojrzeją. Po części się udało. Nie nazbieraliśmy zbyt wiele, dużo owoców było jeszcze niedojrzałych, a z tego co udało nam się znaleźć wyszły tylko dwa nieduże słoiczki. Ale wiem za to, że zimą na pewno się przydadzą. A kiedy otworzymy jeden z tych słoików miło będzie powspominać ile to się naszukaliśmy i jak się pokuliliśmy zbierając je.
Mam nadzieję, że Wy również spędziliście przyjemnie ten dzień :)