sobota, 8 grudnia 2012

Heddon Valley

Mi dwa razy nie trzeba powtarzać :) Jestem jak małe dziecko, które cieszy się z każdego promyczka słońca, które patrzy na otaczający świat i mówi, jakie to jest wielkie i piękne, szczególnie w takie dni jak dziś. Więc gdy mój Dawid obudził mnie z nowiną, że jest piękne czyste niebo i pytając mnie czy jedziemy gdzieś, odpowiedziałam szybko TAK :) Tylko teraz gdzie? Tu byliśmy, tam też, nad morze to może jutro, Arlington to nie, byliśmy tam ostatnio dwa dni, a poza tym ja potrzebuję słońca, póki jest. Dawid w końcu wymyślił: Heddon Valley, tam nie byliśmy, w miarę blisko, wszystkiego po trochu, morze, strumyk, przestrzeń i las. Postanowione, tylko ubrać się ciepło i w drogę.
A oto relacja, miłego oglądania. Niestety nasz aparat już zaczyna szwankować i nie oddaje tych kolorów i światła co trzeba.










Miłego weekendu.

5 komentarzy:

  1. Zazdroszczę Ci tych podróży i tych pięknych widoków.
    Zdjęcia to tylko zdjęcia, ale wspomnienia zostaną wam na zawsze :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma czego zazdrościć :) Ale dziękuję, widoki były piękne, dopisała pogoda, bo u nas teraz to tylko pada lub wieje i z domu się nie chce wychodzić, tylko najchętniej schować się pod kocem z kubkiem herbaty lub kakao i z książką.

      Usuń
    2. No ale jak się nadarzyła okazja na wycieczkę, to czasu nie marnowaliście ;))
      Teraz kiedy nadeszły pochmurne dni jest czas na leniuchowanie w domu ;)

      Usuń
    3. No niby tak, a ja jak za długo siedzę w domu to mnie nosi. Muszę choć na chwilę wyjść, nawet na krótki spacer:)

      Usuń